niedziela, 8 października 2017

A jeszcze niedawno nie lubiliśmy się... || Garnier Goodbye Damage: szampon i maska

Nigdy nie byłam fanką marki Garnier. Nie sięgałam po ich produkty, kiedy szukałam nowych kosmetyków do włosów. Swego czasu moja mama używała ich i czasami po nie sięgnęłam, kiedy stały na łazienkowej półce. Jednak zawsze miałam jakieś "ale". Dzięki akcji na portalu Wizaż w moje ręce wpadł team Goodbye Damage. I zmienił on moje nastawienie.


Podeszłam do testów bez żadnej taryfy ulgowej. Uznałam, że znajdę każdy najmniejszy mankament tego zestawu. I mi nie wyszło, bo nie mam za bardzo do czego się przyczepić.

Zacznijmy od podstawowych informacji. Pojemność szamponu to 250 ml, a maski - 300 ml. Są to nowe wersje. Z tego co czytałam w internecie jest dużo zwolenników starej wersji, a ta nie przypadła im do gustu. Nie miałam okazji testować poprzedniej, więc nie mam porównania.

Szampon ma za zadanie chronić włosy, które są narażone na zniszczenia przez farbowanie, intensywne szczotkowanie czy wysoką temperaturę. Maska naprawić ma uszkodzenia włosów spowodowane działaniem czynników zewnętrznych. Idealnie dla mnie, naturalne włosy mam ciemne, a od jakiegoś czasu noszę blond. Jak wiadomo, rozjaśnianie nie wpływa najlepiej na strukturę kosmyków. Staram się ostatnio odchodzić od suszenia, a jeśli już to robię, to głównie chłodnym nawiewem. Agresywne szczotkowanie mnie nie dotyczy, mam tak fantastyczną szczotkę z Michel Mercier, że rozczesywanie to przyjemność.


Po pierwsze - w szamponie zachwyciło mnie to, jak się pieni. Ja wiem, że to niedobrze z jednej strony, bo niepotrzebne składniki itp. Cóż poradzę. Jak się szampon dobrze pieni, to mam wrażenie, że lepiej domywa moje włosy. A one, jak i skóra głowy są świetnie oczyszczone po całym procesie mycia. Nie pojawiły się żadne skutki uboczne, jak podrażnienie czy swędzenie. 

Maska jest dość gęsta, ale to dobrze, bo nie spływa z włosów. Bardzo dobrze się ją rozprowadza. Zwykle trzymałam ją około 5 minut.


Jakie zauważyłam zmiany po używaniu teamu Goodbye Damage? Przede wszystkim włosy są w lepszym stanie. Stały się gładkie i sypkie. Przestały się tak mocno plątać i o wiele lepiej się układają. Miałam minimalne wrażenie, że trochę szybciej się przetłuszczają, ale możliwe, że po prostu częściej ich dotykałam. Są również o wiele prostsze. Po innych kosmetykach w małym stopniu się falowały. No i koniec z puszeniem!

Sama nie wiem, czemu do tej pory byłam tak źle nastawiona do Garniera. Możliwe, że po prostu nie trafiłam na idealny zestaw przeznaczony do moich włosów. A może po prostu starsze wersję kosmetyków mi nie odpowiadały, a nowe okazały się strzałem w dziesiątkę. Mam teraz chęć na wypróbowanie opatrunku na zniszczone włosy z tej serii oraz wariantów: Grow Strong i Oil Repair 3 Butter.

Jakie są Wasze doświadczenia z tą marką? Lubicie? Jakich produktów ten firmy używaliście? Koniecznie podzielcie się informacją w komentarzu

Przy okazji zapraszam na mojego Instagrama, tam jeszcze więcej kosmetyków, mnie i mojego kota!


12 komentarzy:

  1. rzadko sięgam po kosmetyki tej marki, ale muszę w końcu wypróbować jakąś odżywkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze niedawno w ogóle nie używałam kosmetyków Garniera ;)

      Usuń
  2. Szampon bardzo lubię, nie wiem jak maska się sprawdza, bo rzadko używam jakiejkolwiek maski na swoje włosy. Jednak szampon ten dla mnie jest tylko na kilka razy maksymalnie, bo po 3-4 razach zaczyna mi przetłuszczać włosy, więc używam go raz na jakiś czas, bo efekt daje niesamowity. :)

    Pozdrawiam, Tak Po Prostu BLOG :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam żadnego z nich, obecnie używam innego szamponu,
    ale od zawsze mnie ten ciekawi więc chyba kupię go jako kolejny
    żeby wypróbować jak sprawdzi się u mnie! :)
    Pozdrawiam!

    https://anastyle14.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam kiedyś odżywkę, ale nie zrobiła na mnie większego wrażenia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam odżywkę w zapasach. Oby się sprawdziła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. używam kosmetykow tej marki, szmpon plus odżywki, czasami farby do włosów również, jestem zadowolona, chetnie wyprobuje ten rodzaj

    OdpowiedzUsuń
  7. Dawno nie uzywalam kosmetykow tej firmy, ale pewnie je wyrobuję. Najbardziej przekonuje mnie to, że nie podrażniają skory, a włosy się po nich nie puszą🙂

    OdpowiedzUsuń
  8. akurat ich kosmetyki mi nie służą, chociaż pachną cudownie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Swojego czasu korzystalam z tej marki jednak ostatecznie przerzucilam sie na cos i nego. Jednak zapach gariera jest bardzo dobry i dlugo go czuc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś używałam chwilę, potem przestałam, a teraz chyba powrócę na stałe :)

      Usuń

Spodobał Ci się ten post? Zapraszam do komentowania i podzielenia się swoją opinią - z chęcią Cię odwiedzę i zobaczę o czym piszesz :)