Lubię sprawy najprzyjemniejsze zostawiać na koniec, tak więc stwierdziłam, że na pierwszy ogień pójdzie żel z minerałami z Morza Martwego, pu-erh i magnezem. Jakoś najmniej korzystnie wyglądał przy pozostałych, chociaż kolorek ma całkiem przyjemny dla oka.
Buteleczka całkiem poręczna, wygodnie się ją trzyma w dłoni podczas kąpieli. Bezproblemowo też wydobywamy z niej płyn, który jest niezbyt gęsty. Niesamowicie się pieni, co w sumie mnie zadziwiło, nie sądziłam, że za tą cenę (3,55 zł T U, a za 2,55 zł T U) będzie tak przyjemny w myciu. Funkcję podstawową - mycie - spełnia bez zarzutu.
A co z resztą?
Na stronie BingoSpa przeczytamy same pozytywy:
Zawartość minerałów w soli z Morza martwego jest inna niż w typowej wodzie z oceanu, określanej jako „woda morska”. Woda Morza Martwego ma ok. 53% chlorku magnezu, 37% chlorku potasu, resztę stanowi chlorek sodu, chlorek wapnia i różne pierwiastki śladowe. Oprócz chlorków, jako aniony, występują też bromki, jodki, siarczany i węglany.
Zastosowania kosmetyczne Minerałów z Morza Martwego
- odżywianie i regeneracja skóry (hmm, nie zregenerowało mi się nic, chociaż fakt - po kąpieli skóra nie jest wysuszona, nie można nazwać tego odżywieniem, najważniejsze, że nie szkodzi)
- oczyszczanie porów skóry, (czyści z codziennego pyłu, kurzu i innych brudków, ale czy dobiera się do porów?)
- optymalizacja metabolizmu komórek skóry, (nie przesadzajmy)
- usuwanie obumarłego naskórka i odżywianie skóry, (to nie peeling, ale coś tam oczyszcza wspomagany gąbką)
- likwidacja rozstępów, (nie no bez jaj)
- likwidacja tendencji przetłuszczania się skóry / problemy z cerą (na twarz nie używałam i raczej nie planuję, a na skórze jak już pisałam - nie narobił szkód, ale i nie pomógł w niczym)
Właściwości kosmetyczne ekstraktu z czerwonej herbaty Pu-Erh:
- przeciwutleniające i wspomagające ochronę skóry przed promieniowaniem UV; (jak na razie moja skóra reaguje tak jak reagowała na słońce, wolę w tej kwestii zaufać specjalnym filtrom kosmetycznym)
- ściągające, przeciwbakteryjne i tonizujące;
- łagodzące stany zapalne i podrażnienia skóry - również po oparzeniach słonecznych; (nic mi nie złagodził, poparzeń słonecznych nie mam, jedynie te kuchenne)
- regenerujące i zabliźniające; (nie, nie regeneruje)
- napinające i zwiększające elastyczność skóry; (nie napina i nie zwiększa)
- pobudzające krążenie krwi i ujędrniające. (nie zauwazyłam zwiększenia aktywności mojej krwi :) )
Zapewnienia producenta są trochę na wyrost, tak jakby chciał wszystkie problemy skórne załatwić jednym kosmetykiem w cenie paczki chipsów.
Ach, jeszcze nie napisałam o zapachu. No cóż, nie jest drażniący, nie utrzymuje się na skórze. Oczekiwałam zapachu morza czy coś, a dostałam woń łazienkową. Serio. Kojarzy mi się z umytą i wysprzątaną łazienką. Nie śmierdzi domestosem, jest dość delikatny, ale taki.. łazienkowy.
Skład? A proszę:
Podsumowując:
PLUSY:
- myje!
- nie podrażnia
- wydajny
- niska cena
- dobrze się pieni
- nie podrażnia
- wygodne opakowanie
MINUSY:
- łazienkowy zapach
- zapewnienia producenta nie mające pokrycia z rzezywistością
- opakowanie nie przyciągające uwagi
Pojemność: 300 ml
Można kupić dla wypróbowania.
Miałyście? Co o nim sądzicie? Może macie godny polecenia żel do kąpieli pachnący morzem? :)
łazienkowy zapach ? lipa ten żel ;|
OdpowiedzUsuńale chociaż się pieni :D
UsuńMam ten żel. Nie jest zły ale faktycznie zapach ma kiepski - typowo męski, podchodzący pod "łazienkowy".
OdpowiedzUsuńłazienkowy zapach to chyba nie dla mnie:D
OdpowiedzUsuń"łazienkowy zapach" fuuu..
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z BingoSpa.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten żel ma taki zapach :/
pomijając 'łazienkowca' inne kosmetyki polecam :)
Usuńłazienkowy zapach :D dobre :D
OdpowiedzUsuńbardzo tani :) ale nie dla mnie - skreślił by go "łazienkowy zapach" :P
OdpowiedzUsuńkilka tygodni temu jak zamawiałam kosmetyki od bingo miałam pokusę go kupić, ale cieszę się, że się rozmyśliłam
OdpowiedzUsuńnie jest to bubel, ale szkoda kupować żeby potem stał jeśli zapach nie pasuje ;/
Usuńpierwsze słyszę, chyba wolę popularniejsze marki
OdpowiedzUsuńno nie wiem czy można o BingoSpa powiedzieć, że jest mało popularną firmą :)
Usuńtaki zapach to nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńmialam,skusialam sie bo byl mega tani.
OdpowiedzUsuńzapach jakis meski,w dzialaniu przecietny
Mam ten żel i rzeczywiście zapach ma trochę łazienkowy, dla mnie delikatnie męski. Trzymam go dla swojego chłopaka;)
OdpowiedzUsuńmoże i ja powinnam go oddać swojemu :D
UsuńSzkoda że taki zapach nieładny :)
OdpowiedzUsuńChyba jednak się nie skuszę :P
OdpowiedzUsuńJak znajdę gdzieś stacjonarnie pewnie sprawdzę :) Cena do przyjęcia :)
OdpowiedzUsuńmoże nie jest taki do zachwytu, ale wart wypróbowania :)
UsuńTo dziwne, nie wiem jak się uchowałam, ale nie kupiłam nigdy nic z BingoSpa, chyba nareszcie trzeba spróbować :)
OdpowiedzUsuńmoże niekoniecznie ten żel, ale inne kosmetyki mają świetne :)
UsuńBędę zamawiać dzisiaj, albo jutro z Bingo i chciałam go właśnie na próbę wziąć
OdpowiedzUsuńzapach zdecydowanie odstrasza :P
OdpowiedzUsuńHmm łazienkowy zapach?aż ciekawa jestem jego.....:))))
OdpowiedzUsuńraczej nie dla mnie ;) zraziłam się do tej marki po ich seksistowskich akcjach promocyjnych ;)
OdpowiedzUsuńciekawy produkt :D
OdpowiedzUsuńStawiam go ex aequo z moim ulubionym Palmolivem, jak nie wyżej. Serio. Podczas większych zakupów online wrzuciłam ów żel od niechcenia do koszyka. Bo przecież 3 zł to jak za darmo. Warto było.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie : http://snowarskakarolina.blogspot.com/
PS: Obserwuję i liczę na rewanż