Jednak tym razem trafiła w moje ręce ta nielubiana, zwykła.. Nie z mojej własnej decyzji, po prostu ją dostałam. Gdybym wiedziała, co czai się w środku - trafiłaby na sam koniec listy kosmetyków do testów, ale cóż - jest, więc piszę.
OD PRODUCENTA
Pogrubiający tusz do rzęs zapewnia zniewalający wygląd.
- ekspresowa objętość rzęs
- głęboka, intensywna czerń
- nawet najkrótsze rzęsy są podkreślone
FORMUŁA: Pogrubiająca formuła, wzbogacona polimerami, zwiększa objętość każdej rzęsy, równomiernie pokrywa i pogrubia każdą rzęsę od korzenia do czubka. Lekka formuła, nadaje grubość bez obciążania. Testowany oftalmologicznie. Hipoalergiczny. Odpowiedni dla wrażliwych oczu i osób noszących szkła kontaktowe.
OPAKOWANIE
Tusz mieści się w niebiesko-białym plastikowym typowym opakowaniu, raczej niczym się nie wyróżnia. Wykonane na tyle solidnie, że do tej pory nic się nie połamało i nie rozleciało. Otwór jest trochę za duży, przez co szczoteczka nabiera zbyt dużą ilość produktu, co nieszczególnie pomaga w osiągnięciu pięknych rzęs.KOLOR
Czarny, tutaj muszę przyznać, że jest to naprawdę ładna czerń i dobrze przyciemnia rzęsy.CENA
11,99 zł za 7 ml tutaj£4.50 za 7 ml tutaj
TERMIN WAŻNOŚCI
3 miesiące
OPINIA
Przez chwilę myślałam sobie "może nie będzie tak źle, może bez sensu jest unikanie tych szczoteczek?". I wiecie co? I mam rację, że ich unikam i wchodzę w związki tylko z silikonami. Pierwszym minusem, jak już wspomniałam, jest zbyt duży otwór przez co szczoteczka nie nabiera idealnej ilości produktu. Sam producent zapewnia o objętości, rozczesaniu i generalnie rzęsach do nieba. No chyba mieliśmy do czynienia z innymi produktami, ponieważ mój skleja rzęsy (i nie pomaga ruch zygzakowaty, wibrujący ani wahadłowy) i wcale nie wyglądają spektakularnie i o zwiększonej objętości. Chyba, że chodziło właśnie o to - tusz skleja rzęsy przez co wyglądają na grubsze, ale jest ich mniej. Nie wiem 'co producent miał na myśli'. Nie wspomnę o tym, że w kwestii trwałości też mogę podyskutować, po kilku godzinach tusz się osypuje, dzięki czemu mamy nakrapianą skórę pod powiekami. No cudo, hit roku. Nawet jest problem z jego usunięciem, jak mój micel ze wszystkim daje sobie radę, tak tutaj trzeba się namęczyć. Nie rozumiem, skoro tak ciężko mu zejść pod wpływem płynu do demakijażu, to czemu tak chętnie migruje na dolną powiekę osypując się? To ci zagadka.
Używałyście tego tuszu? Wolicie szczoteczki zwykłe czy silikonowe? Piszcie!
Baaardzo lubie takie szczoteczki :) są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńWolę tradycyjne, w sumie nie wiem czemu ;P
OdpowiedzUsuńOj nie znoszę osypywania się tuszu :(
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za szczoteczkami silikonowymi ;)
OdpowiedzUsuńFajne opakowanie tuszu. Nie znam go :)
OdpowiedzUsuńDość kiepski ten tusz ;/. Nie znałam go, ale nie poznam już :D!
OdpowiedzUsuńloveanimalsi.blogspot.com
Nie miałam jeszcze takiego tuszu.
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdzil sie swietnie ten tusz :)
OdpowiedzUsuńW sumie to Twoje rzęski lepiej wyglądają w ogóle bez tuszu niż z tym ;) Choć lubię takie klasyczne szczoteczki, a raczej unikam silikonowych, to tego tuszu raczej nie zakupie :D
OdpowiedzUsuńJak się osypuje to nie skorzystam z niego :(
OdpowiedzUsuńnie znam i nie kupuje z avon ;p pojecia nie mam jakiej uzywac bo nie mam :P musze sobie jakas kupic ale nie wiem jaka ;p
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubię tradycyjne :)
OdpowiedzUsuńWygląda naturalnie. Nie przepadam za Avonem.
OdpowiedzUsuńWygląda naturalnie. Nie przepadam za Avonem.
OdpowiedzUsuńfaktycznie skleja strasznie... chyba lepiej trzymać się z daleka od tego tuszu :/
OdpowiedzUsuńMyślałam, że jest niebieski :D
OdpowiedzUsuńSo precise and detailed thanks!
OdpowiedzUsuńxx
wole silikonowe
OdpowiedzUsuń