Ja kolorowanki uwielbiałam od zawsze, nigdy nie umiałam rysować, ale lubiłam bawić się kolorowymi kredkami, flamastrami, pisakami.. Kolorowanki to było coś dzięki czemu mogłam robić to co lubiłam, nie denerwując się przy tym, że kotek nie wygląda jak kotek. Owszem, rysowałam też, pamiętam jak jeszcze w starym domu odkryłam wieeelkie pudło z moimi rysunkami, które mama przechowywała. Potrafiłam codziennie wręczyć jej nowe dzieło, więc przez kilka lat trochę tego nazbierała :)
O kolorowankach dla dorosłych dowiedziałam się jakiś czas temu, od kiedy ten temat zaczął pojawiać się na blogach. Z jednej strony chciałam od razu popędzić do księgarni, a z drugiej.. no nie wiem, nie chciałam chyba, żeby chłopak się ze mnie śmiał. Po przeprowadzce do Anglii, będąc w jednym z większych supermarketów (ASDA), zobaczyłam dział z książkami, był tam całkiem spory wybór kolorowanek.
Nieśmiało zasugerowałam chłopakowi, że w sumie chciałabym takie cudo. Wtedy jeszcze nie kupiłam, ale wyraził aprobatę i nie spojrzał na mnie jak na wariatkę, więc przy następnych zakupach w moje ręcę wpadł Tropikalny Świat razem z najtańszymi kredkami, za 80 pensów. I to był błąd. Nie, nie kolorowanka, ale te kredki. Nie dość, że kolorowały jakoś tak.. wyblakło, to nie dało się ich temperować, bo od razu się łamały (w Anglii kupiłam najdroższą w swoim życiu temperówkę, kosztowała £1,50, czyli jakieś 8,40 zł). Kilka dni później wybrałam się do popularnego Poundlandu, gdzie za funta kupiłam paczkę małych kredek. Były już lepsze, ale do czasu zatemperowania, kiedy też się łamały i gorzej rysowały. Nawet mój chłopak dobrał się do jednej kolorowanki, ale po kilku użyciach słabych kredek zrezygnował.
Szatańskie kredki |
Dwa dni temu, kiedy miałam w planach wybranie się na zakupy po kolejny pędzel przeszukałam wcześniej internet na temat dobrych kredek, które mogę kupić w Anglii, okazało się, że mogę takie znaleźć w WHSmith, księgarni, którą mijałam w drodze do TKmaxxa i Primarka, a nigdy nie zwracałam na nią uwagi. Gdy tam weszłam - zakochałam się. Nie dość, że półki wypchane najróżniejszymi książkami (S. King!) to jeden regał cały zajęty przez kolorowanki, gdzie znalazłam książkę z kotami (jeszcze jej nie mam, ale jak będę kończyły mi się strony w Tropikalnym Świecie, to koty będą następne). Poszłam w głąb księgarni w poszukiwaniu odpowiedniego działu. Wybór kredek nie był bardzo duży, ale wierzyłam, że jednak tutaj znajdę to czego szukam. Najpierw w moje ręce wpadło 12 sztuk kredek, które wyglądały całkiem porządnie za £8, ale za chwilę w oczy rzuciła mi się paczka 36 sztuk, w tej samej cenie. Często ilość mnie bardziej kusi i nie wiedziałam na co się zdecydować. Zaryzykowałam większą paczkę... i trafiłam w 100! Kredki są idealne, mocno napigmentowane, ładnie się blendują. Istne cudo. Nawet chłopak powiedział "no, teraz to są normalne kredki" i kazał połamać te tańsze:) Po zakupie lepszych kredek kolorowanie stało się dziesięć razy przyjemniejsze, więc jeśli chcecie zacząć bawić się w ten temat - od razu inwestujcie w lepsze kredki, oszczędzicie sobie nerwów.
Wiem, że kolorowanki nie są dla wszystkich. Np. moja przyjaciółka stwierdziła, że nie lubi być ograniczana i woli sama coś narysować (ale ona akurat ma do tego talent w przeciwieństwie do mnie).
Porównanie pigmentacji. Tanie vs. droższe kredki. |
Wiem też, że sama nie jestem perfekcyjna w kolorowaniu. Trafiłam na grupę Kolorowa Mafia na FB, gdzie zapeleńcy kolorowania wstawiają swoje dziela. Piękne przejścia kolorów, cieniowanie, blendowanie - małe dzieła sztuki. Jak na razie ja tego nie umiem. I wiecie co? Absolutnie mi to nie przeszkadza, bo najważniejsze, że ja mam z tego niewyobrażalną radochę, a najważniejsze to coś lubić - nie trzeba być w tym idealnym :)
A jeśli lubicie wszelkie listki, kwiatki itp. to Tropikalny Świat jest idealną kolorowanką dla Was:)
A jak to jest u Was? Lubicie kolorować? Co Was odstresowuje? Piszcie!
Ja uwielbiam kolorowac i ostatnio nawet tez sie skusilam na pierwszą część art terapi ktora wyszla. Dołączone kredki były też szajsowate i je wywaliłam. ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo polubiłam kolorowanki, pozwalają mi się wyciszyć i wyłączyć na chwilę ze świata :)
OdpowiedzUsuńWidzę je coraz częściej, ale mnie to jakoś nie kusi ;) Zawsze maluję sobie na kartkach pomysły na paznokcie albo wzory do malowania potem na paznokciach rapidografem ;D Także mam w każdych notatkach takie dodatki :D
OdpowiedzUsuńzawsze to jakaś twórczość ;)
UsuńFajne te kolorowanki, jednak mi by się nie chciało tego kolorować :P
OdpowiedzUsuńjedna kolorowanka spokojnie zajmuje przynajmniej 3h ;D
UsuńSpotykam te kolorowanki ostatnio i powiem szczerze że chętnie bym się nimi zajęła;)
OdpowiedzUsuńJa może kupię sobie kredki i taką kolorowankę na wakacje :) Na razie nie czuję potrzeby :D
OdpowiedzUsuńwłaśnie teraz jest świetna, kiedy na zewnątrz zimno :D
UsuńJa dopiero będę kolorować :)
OdpowiedzUsuńFajne są takie kolorowanki, ja właśnie czekam na przesyłkę z jedną kolorowanką dla dorosłych, zobaczymy jak mi pójdzie kolorowanie :)
OdpowiedzUsuńRaz kupiłam kredki w funciaku i prędzej sobie nimi oczy wydłubie niż coś narysuje. Tak twardych i okropnych kredek jeszcze nie widziałam.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna sprawa z tymi kolorowankami, mam kilka wydrukowanych, ale też powinnam zainwestować w lepsze kredki, bo po kilku godzinach kolorowania moimi aż palce mnie bolały ;)
OdpowiedzUsuńja i moje dzieciaczki lubimy kolorować :)
OdpowiedzUsuńkoloruję i zakochałam się w tym, działa :) mimo, że nie potrafię pięknie tego robić to mam z tego radość
OdpowiedzUsuńDzisiaj z moją złością pokolorowałabym całe ściany dosłownie... no ale pozostają kolorowanki :)
OdpowiedzUsuńChcę sobie kupić coś takiego :)
OdpowiedzUsuńPodbielski cudeńko dostałam na święta ;)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, czy to dla mnie nie za monotonne... Lubię tworzyć, ale samo uzupełnianie kolorów to raczej dla mnie niedosyt :) Choć kto wie, może faktycznie odstresowuje :)
OdpowiedzUsuń