Jednak dawno już nie używałam ich kosmetyków do włosów, więc nie byłabym sobą, gdybym nie przetestowała tego produktu.
Ciekawi?
Zapraszam na post!
Maskę zamkniętą mamy w plastikowym, odkręcanym pojemniczu o pojemności 125 ml. Szata graficzna przyjemna, w moim ulubionym fioletowym kolorze.
Sam produkt ma lekką konsystencję, jest to trochę gęstszy mus. Bardzo przyjemny w aplikacji, nie spływa z włosów i bardzo dobrze się spłukuje.
Jak mówi producent maseczka powinna nadać włosom blask i zdrowy wygląd, nadać gładkość i miękkość, a to za sprawą owocu acai i olejku shea zawartych w masce.
Moją uwagę przede wszystkim zwrócił zapach, bardzo świeży, nie chemiczny i na szczęście pozostający na włosach. Na opakowaniu jest zawarta informacja, że nie jest to produkt do jedzenia - przy tym zapachu można się pomylić ;)
Jak wygląda samo działanie? Nie będę ukrywać, że od pierwszego użycia porównywałam tę maskę z produktami Kallosa, ponieważ właśnie one najlepiej się u mnie sprawdzają. Na pewno propozycja Avonu stoi na równi, jeśli chodzi o zapach. Kallos kusi wspaniałą czekoladą czy delikatną śmietanką (Latte), a Avon świeżością. Również konsystencja jest w porządku, opisywana maska jest troszkę rzadsza, ale podobnie wygodna w aplikacji.
Podczas zmywania masek Kallosa już przy dotyku mokrych włosów czujemy, że są inne w dotyku, bardziej miękkie, przy kosmetyku Avonu ten efekt jest bardzo słabiutki.
Po wysuszeniu włosów nie mogę narzekać na efekt, włosy nie są tak lejące i wygładzone jak np. po masce Keratin, ale wyglądają bardzo dobrze, są lekko nawilżone i nie puszą się tak bardzo jak po użyciu odżywki (u mnie właśnie taki efekt występuje). Na pewno plusem jest to, że zapach utrzymuje się jakiś czas na włosach.
Maski użyłam pierwszy raz w metodzie mycia włosów OMO, nigdy wcześniej nie próbowałam tego sposobu i muszę powiedzieć, że po takim myciu efekt jest wzmocniony i włosy wyglądają jeszcze lepiej, więc raz na jakiś czas właśnie w ten sposób będę jej używać.
W ofercie jest również dostępna maska z migdałami i awokado, rzepą i cedrem oraz miodem i jojobą.
Koszt to 10 zł.
Jakie są Wasze doświadczenia z produktami do włosów z Avonu?
Piszcie!
Za taką cenę warto wypróbować może być ok. Kalossa uwielbiam Blueberry.
OdpowiedzUsuńZa taką cenę warto wypróbować może być ok. Kalossa uwielbiam Blueberry.
OdpowiedzUsuńJa właśnie chciałabym wypróbować którąś z owocowych wersji :)
UsuńPierwszy raz spotykam się z tą maską, ciekawa jestem tego zapachu
OdpowiedzUsuńMaska wygląda obiecująco :)
OdpowiedzUsuńKiedyś ją miałam, była OK - dobrze wspominam :)
OdpowiedzUsuńKiedyś się skuszę na nią :)
OdpowiedzUsuńlubię avon ale bez jakiegoś większego szału
OdpowiedzUsuńNie używam takich masek, ale może kiedyś przy okazji skorzystam :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tej maski a z Kallosa tylko Crema Latte która nie jest zła ale mogłaby być lepsza.
OdpowiedzUsuńJa z Latte byłam bardzo zadowolona, żadna z masek Kallosa nie zawiodła mnie do tej pory. :)
UsuńLubię Avonowe szampony z serii Advance, a te maseczki jakoś mnie nie kuszą ;)
OdpowiedzUsuńMi szampony jakoś nigdy się nie sprawdzały :/
Usuńjakoś avon do włosów u mnie sie nie sprawdza ;/
OdpowiedzUsuńza taką cenę warto go wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńCena przystępna, więc czemu nie.
OdpowiedzUsuńSerum do końcówek zużyłam kilka buteleczek. Innych kosmetyków do włosów z Avonu nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja olejku arganowego :D serum miałam jedną buteleczkę, ale byłam zadowolona :)
UsuńRaczej nie kupię nic do włosów od Avonu, nie mam do nich zaufania ;)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie lubiłam ich szamponów :)
UsuńJa dawno nie miałam nic z avonu :)
OdpowiedzUsuńWieki nie używałam nic z Avonu, a czasem mieli naprawdę ciekawe kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńChyba nie używałam masek z Avonu, także bardzo lubię kallosy :-)
OdpowiedzUsuńChyba nie używałam masek z Avonu, także bardzo lubię kallosy :-)
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem przekonana do Avon'u, kiedyś zdarzało mi się coś tam kupić ale teraz już nie :)
OdpowiedzUsuńSwojego czasu używałam zielonego serum. Było dobre. Miałam też styczność z szamponami i odżywkami z serii Advance ale szału nie było :)
OdpowiedzUsuńZielone czyli serum do końcówek? Ja bardzo lubię te produkty z olejkiem arganowym na czele, co do szamponów i odżywek - też nigdy nie robiły na mnie szału.
UsuńJak dla mnie najlepszą maską jest intensywnie regenerująca maseczka do włosów suchych i zniszczonych. To mój numer jeden w codziennej pielęgnacji.
OdpowiedzUsuńPrzy moich problemach z rozczesywaniem włosów idealnie sprawdza się Avon spray ułatwiający rozczesywsnie Morla i Masło Shea. Lekka konsystencja,przyjemny zapach😊nie obciąża włosów...dla mnie rewelacja 😊
OdpowiedzUsuń