Jak wspomniałam w Wishliście, chciałabym w tym roku uzupełnić moją kosmetyczkę o pędzle do makijażu. Do tej pory używałam znienawidzonych przez wiele osób pacynek lub własnych palców. Nigdy nie narzekałam na te metody, ale miałam ochotę na wypróbowanie czegoś nowego, zwłaszcza, że czytałam wiele opinii, że kobiety nie wyobrażają sobie nakładania makijażu inaczej niż pędzlami.
I tak dzisiaj chciałabym przedstawić swój pierwszy pędzel z So Eco.
Pędzel mamy zamknięty w eko tekturce, z przezroczystą folią, przez którą możemy zobaczyć wygląd pędzla. Jest ryzyko, że ktoś ją otworzył i wymacał pędzel, bo nie jest zaklejona. To jest na minus, ale ja swój egzemplarz wzięłam z najdalszego kątą półeczki, aby zmniejszyć ryzyko wymacanego pędzla.
Jeden z pędzli (akurat do podkładu) był otwarty i leżał luzem, więc mogłam dotknąć włosia. Od razu się zakochałam w tej miękkości. Swojego pędzla szukałam w angielskim Tk Maxxie, więc wybór miałam całkiem spory, były pędzle Real Techniques, Lool Good Feel Better, I On Beauty, Rucci i właśnie m.in. So Eco.
Wybór był naprawdę ogromny i aż nie wiedziałam, jakiego pędzla tak naprawdę potrzebuję. Po pewnym czasie zawęziłam obszar do oczu. Siedziałam chyba przy półce 30 minut, aż wreszcie zdecydowałam się na lekki pędzelek, który widzicie na zdjęciach.
Po ok. 3 tygodniach użytkowania go więm, że powinnam jednak zdecydować się na coś mniejszego, pędzelek jest za duży do precyzyjnego nakładania cieni np. wewnętrznym kąciku oka. Natomiast do aplikacji kosmetyku na całą powiekę jest rewelacyjny, głównie ze względu na swoją fantastyczną miękkość.
Podejrzewam, że ile kobiet tyle preferencji. I tak jedna będzie wolała cięższy pędzelek, a druga lżejszy. Ten z pewnością przypadnie do gustu tej drugiej grupie, gdyż jest leciusieńki. Nie miałam jeszcze cięższych produktów tego typu, więc nie mam porównania, ale na tę chwilę taka waga bardzo mi odpowiada.
Pędzel bardzo ładnie nabiera cienie i nie trzyma się ich kurczowo, tylko z chęcią oddaje je na powiekę. Jest bardzo wygodny również do blendowania (tak! w końcu blendowanie ładnie wygląda u mnie!), jedyny minus to moje zakręcenie i nie kupienie mniejszej wersji.
Na pewno wybiorę się ponownie do Tk Maxxa po kolejny pędzel, nie wiem czy tym razem będzie to również So Eco, bo chciałabym wypróbować też propozycje innych firm, ale z pewnością nie jest to ostatni pędzel z So Eco.
Kupiony za 2,99 funta.
Miałyście do czynienia z tą marką? Ja dopóki ich nie zobaczyłam właśnie w Tk Maxxie nie słyszałam o firmie. Jakich pędzli używacie z marek mniej znanych? Piszcie!
Nie miałam jeszcze tych pędzli ;)
OdpowiedzUsuńHmm mogłabym wypróbować. Czemu nie.
OdpowiedzUsuńNie znam tych pędzli, ale wygląda ok :)
OdpowiedzUsuńwygląda całkiem fajnie :)
OdpowiedzUsuńJa jestem zakochana w pędzlach Zoeva bamboo :)
OdpowiedzUsuńFajny pędzelek, ładnie się prezentuje
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam żadnych pędzli i chyba nie będę miała :D
OdpowiedzUsuńKurcze, jeszcze nie znam tej marki :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie spotkałam się z tą marką
OdpowiedzUsuńI like your creative blog :)
OdpowiedzUsuńwould you follow for follow?
Visit my Blog
✎ Free Blogdesign |Facebook |Bloglovin |♥Instagram | Lookbook |Google✚
Stay Gold
nigdy ich nie widziałam :) z mniej znanych marek używam pędzle Madame Lambre - nie mam pojęcia czy to jakaś podróba czy co, ale kupiłam komplet 5 pędzli za 10 zł :D są świetne, pisałam kiedyś o nich post :)
OdpowiedzUsuńNie taki drogi, a fajny. Mi też ostatnio brakuje małego pędzelka do wew. kącika :)
OdpowiedzUsuńNie znałam wcześniej tej firmy :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Mój Blog :)
uwielbiam wygląd ych pędlzi ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się wizualnie, wygląda porządnie :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych pędzli, ale ciekawie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuń