I ostatnio miałam okazję bliżej poznać się z paletą z Avonu, mam dobre doświadczenia z ich kolorówką, więc czym prędzej zabrałam się do testów.
Jak widzicie na zdjęciach mamy do czynienia z paletą 8 cieni w tonacjach beży i brązów - czyli ostatnio moich ulubionych kolorach na powiekach. Nazwa tej paletki to nude shimmer.
Plastik, z którego wykonana jest paleta jest dość trwały i nie wygląda jakby planował się rozpaść, zamknięcie nie powoduje połamania paznokci, nie ma większysz szans żeby opakowanie otworzyło się w podróży, ale z kolei nie ma żadnego problemu z jego otwarciem.
Do palety dołączoną mamy pacynkę, którą wyjątkowo dobrze nakładało mi się cienie, jest twardsza niż typowe pacynki a przez to wygodniejsza. Teraz nakładam cienie już pędzelkiem (nareszcie!), ale dla osób nie posiadających tego typu akcesoriów dołączona pacynka ułatwi aplikację cieni.
Ja jestem zwolenniczką matowych cieni, niestety tutaj mamy tylko 2 takie, reszta zmierza w stronę perłowego wykończenia.
Nie zmienia to jednak faktu, że wszystkich cieni używam równie często (oprócz tego złoto-żółtego), nałożone na bazę Ingrid utrzymują się 7-8h, pigmentacja nie rzuca na kolana, ale dzięki temu dla mnie paleta jest idealna do makijażu dziennego.
Kolory ładnie się blendują, przez co można uzyskać ciekawe i przyjemne efekty na powiekach. Mam wrażenie, że cienie matowe trochę dłużej się utrzymują niż połyskujące.
Niestety moje zdolności makijażowe nie wykraczają poza nałożenie jednego lub dwóch kolorów (i zblendowania ich), więc mogę Wam zaprezentować tylko swatche.
Do kupienia np. tutaj za 29,99. Myślę, że w cenie o połowę niższej mogłabym spokojnie polecić produkt, ale 30 zł to za dużo jak za taką pigmentację. W tej cenie możemy kupić którąś z palet Make Up Revolution co wyjdzie bardziej na plus. :)
Jakie macie doświadczenia z cieniami do powiek z Avonu? Może macie ulubiony produkt? Piszcie!
Zapraszam do obserwacji na Bloglovin,
gdzie założyłam niedawno konto!
gdzie założyłam niedawno konto!
Z Avonu miałam tylko jeden cień w kolorze zgniłej zieleni, nieźle się spisywał. Tej paletki nie znam, ale kolorki całkiem fajne.
OdpowiedzUsuńmam już ulubione paletki, a wydaje się słabo napigmentowana
OdpowiedzUsuńTak, pisałam o tym :)
UsuńŁadne cienie. W moim guście :)
OdpowiedzUsuńNie do końca dla mnie słaba pigmentacja jednak, wolę otrzymać na powiece dokładnie taki kolor jak w paletce :)
OdpowiedzUsuńCałkiem ładne kolorki :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na ROZDANIE, którym do wygrania m.in. produkty Eos, Garnier, tattoo choker, książka i wiele innych!
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis oraz cały blog. ;*
OdpowiedzUsuńKochana zapraszam serdecznie do mnie - http://threethingsiloveanna.blogspot.com/
Jako konsultantka Avon mam możliwość testowania niektórych produktów i od jakiegoś czasu coraz bardziej zaczyna mi się podobać ta marka, takze szczerze polecam!
OdpowiedzUsuńDobry blog! Też coś próbuję pisać, początki są mega ciężkie szczególnie, kiedy się nie ma o tym pojęcia ;)
Pozdrawiam ;*
Pigmentacja słaba, niby nie mam nic do Avonu, ale za nieco ponad 30zł mogę kupić dobrą paletę Make-up Revolution lub nawet za 19zł z lepszą pigmentacją cieni, które dłużej się trzymają :) Wiec polecam przetestować MUR :)
OdpowiedzUsuń