Farmona - kremowy peeling myjący do ciała Pina Colada

Ten post, mimo, że nie należy do długich piszę już trzecią godzinę. Od wczoraj mam niemoc i brak weny twórczej. Myślę, że ma na to wpływ praca w nocy, kładę się - jest ciemno, wstaję - jest ciemno. W weekend mam okazję złapać trochę naturalnego światła, ale w Anglii słońce raczej nie wychodzi za często, więc niewiele to zmienia. Miałam w planach rozpoczęcie biegania (którego nie cierpię) ze względu na przyjemną i cichą okolicę, w której mieszkam. Najpierw wymówką był brak kabla od iPoda, a jak to tak - biegać bez muzyki (poza tym mam aplikację Nike+ Fitness, dzięki której mogłabym śledzić postępy). Kabel kupiłam w Primarku za oszałamiającą kwotę 3 funtów (w porównaniu do strony Apple, gdzie ten kabel kosztuje ok. 100 zł..). Teraz z kolei codziennie jestem jakaś zmęczona i tyle z tego biegania wychodzi. Może warto zainwestować w jakieś witaminy?

Nie przedłużając, zapraszam na mój wymęczony post o peelingu z Farmony :)



Dokładnie oczyszcza skórę i usuwa martwy naskórek, pozostawiając idealnie gładkie ciało. Błyskawicznie odświeża, pobudza i energetyzuje, otulając delikatnym zapachem soczystych owoców.
Od razu mogę powiedzieć, że nie pobudza i nie energetyzuje (patrz: pierwszy akapit).

Peeling zamknięty mamy w plastikowym opakowaniu o pojemności 100 ml z zamknięciem na klik, całkiem bezproblemowym, ani nie musimy się obawiać o przypadkowe otwarcie w podróży, ani o problem z otwarciem mokrymi rękoma, ot idealnie wyśrodkowane. Moja wersja to mini, a jest jeszcze dostępna o pojemności 250 ml. Ja jednak wolę kupować mniejsze pojemności takich produktów, bo lubię mieć możliwość zakupu czegoś nowego w miarę szybko. Peelingi czy żele pod prysznic to nie jest coś do czego się przywiązuję za mocno i rzadko kupuję dwa razy ten sam produkt (no, może oprócz arbuzowego płynu do kąpieli z Avonu, ale wiecie, arbuz to arbuz <3).

(nie jest źle, jak już zaczęłam pisać to słowa spływają gładko na klawiaturę)


Konsystencja peelingu rzeczywiście jest kremowa, trzeba się bardzo przyjrzeć żeby dojrzeć drobinki, ale już podczas aplikacji są mocno wyczuwalne. Zapach jest świetny dla wielbicieli połączenia ananasa i kokosa, akurat to są moje zapachy, kokos jest dla mnie pożądany we wszystkim w czym to tylko możliwe. Nie wyczuwam tu chemicznych nut, jest naprawdę przyjemny i nawet teraz, gdy stoi obok laptopa wyczuwam jego woń. Na skórze nie utrzymuje się długo, ale aplikacja jest baardzo umilona.


A jak się sprawdza podczas samej aplikacji? Jest to nienajdelikatniejszy zdzierak, więc polecam dla osób, które lubią mocniejsze peelingi. Raz w tygodniu używam go do całego ciała i 2-3 razy do samych stóp. Myślę, że przy większej częstotliwości mogłabym zetrzeć nie tylko naskórek, ale i kolejne warstwy :) Kremowa konsystencja jest bardzo przyjemna, a po wysuszeniu ciała skóra nie jest przesuszona, chociaż oczywiście najlepszy efekt gładkiej skóry otrzymamy po nabalsamowaniu.

Niestety błyszcząca etykieta utrudniła zrobienie zdjęcia składu, więc zmuszona jestem go wkleić:

Aqua (Water), Sodium Laureth Sulfate, Acrylates Copolymer, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Polyethylene, Polyurethane, Mannitol, Cellulose, Hydroxypropyl Methylcellulose, Tocopheryl Acetate, CI 77492, Panthenol, Styrene/Acrylates Copolymer, Sodium Chloride, Disodium EDTA, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, DMDM Hydantoin, Sodium Hydroxide, Parfum (Fragrance), Benzyl Benzoate, Coumarin. źródło
Peeling można kupić tutaj, w cenie 5,80 zł.

Z serii Pina Colada możemy kupić również masło do ciała, opalizujący olejek do kąpieli i balsam. Inne dostępne wersje zapachowe to Cosmo (żurawina i cytryna), Sunrise (grenadina i pomarańcza) oraz Mojito (mięta i limonka). Myślę, że ta ostatnia jest kusząca dla mnie.

Używałyście produktów z serii Let's Celebrate? Podzielcie się wrażeniami!

Stestuj To

Blogerka od 3 lat. Pasjonatka kosmetyków zarówno drogeryjnych, jak i naturalnych. Uwielbia dzielić się przemyśleniami i poradami.

5 komentarzy:

Spodobał Ci się ten post? Zapraszam do komentowania i podzielenia się swoją opinią - z chęcią Cię odwiedzę i zobaczę o czym piszesz :)