I tu na scenę wchodzi kryjący podkład z Avonu - Ideal Flawless, Idealna Cera.
Wcześnie kupując podkład raczej nie celowałam w wyższe półki cenowe, brałam zwykle podkład z Lovely za ok. 10 zł i to mi wystarczyło. Oj jak się myliłam, krycie i wykończenie pozostawiało wiele do życzenia.
Aż tu nagle... w moje ręce wpadł produkt z Avonu, po pomadce tej firmy (recenzja) oraz kredce do oczu trochę bardziej przekonałam się do ich kolorówki. A warto. Ten podkład zamknięty jest w szklanej butelce (o dziwo jeszcze nie wypadła z moich dwóch lewych rąk) o pojemności 30 ml. Nakrętka/nakładka jest wykonana z czarnego plastiku tak samo jak pompka, która umożliwia nam dozowanie produktu. Ta jednak pozostawia trochę do życzenia, bo jest trochę oporna przy naciskaniu i trzeba ją wyczuć, żeby nie wydozować za dużo produktu, a o to nietrudno. Do pokrycia całej twarzy wystarczy lekkie naciśnięcie pompki, więc już widzę, że produkt jest baardzo wydajny.
Mój odcień to Nude.
Konsystencja tego podkładu to dla mnie magia po użytkowaniu podkładu z Lovely. Jest wręcz aksamitna, idealnie rozprowadza się po skórze i ładnie z nią stapia nie pozostawiając smug. Aplikacja jest rewelacyjna, nie miałam do czynienia z podkładami z wyższej półki, ale wydaje mi się, że ten spokojnie może stanąć obok nich.
Podkład fantastycznie ukrywa niedoskonałości, wyrównuje koloryt cery i zupełnie mnie nie wysusza. Nie wiem czemu, ale od kiedy przeprowadziłam się do Anglii moja cera szaleje i stała się totalnie mieszana. Z tym podkładem ani nie błyszczę się w strefie T, ani moje suche skórki nie są poskreślone. Na dodatek cera jest przyjemna w dotyku. Wprawdzie tutaj nadmiar słońca mi nie grozi, ale w razie czego podkład 'wyposażony' jest w filtr SPF 15. Tak na wypadek.
Taki skład mamy.
A teraz najważniejsze, czyli jak wygląda to na żywo. Wy macie dziś szczęście (ja trochę mniej), ale akurat dzisiaj moje policzki postanowiły się wysypać w czymś bliżej nieokreślonym, na dodatek przeokrutnie boli mnie ząb, a wtedy zawsze dodatkowo jestem czerwona, więc zobaczycie jak się sprawdza podkład (aparat tak mocno nie złapał mojego buraczkowego koloru, może to i lepiej). W takim przypadku, ten produkt ratuje mnie przed ucieczką ludzi na mój widok, a dodatkowo przypudrowana skóra pudrem z Manhattanu zupełnie niweluje widoczność wariacji skórnych.
Po lewej bez podkładu. |
Po prawej bez podkładu. |
Kupić można go tutaj, w cenie 45 zł, ale podobno są często promocje :)
Wstyd przyznać, ale nigdy nie miałam okazji używać kosmetyków Avon :) Wiele pozytywnych opinii czytałam na temat ich kredek i lakierów do paznokci, więc chyba warto się wreszcie na coś skusić :)
OdpowiedzUsuńNie używam. Tylko sypki puder :)
OdpowiedzUsuńcałkiem fajny :)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten podkład, dawno nie miałam nic z Avonu :)
OdpowiedzUsuńmoże sprawdzę, lubię avon i szukam akurat podkładu :)
OdpowiedzUsuńKurczę, powiem Ci szczerze, że ja od dłuuuuugiego czasu nic nie kupuję w Avonie. W sumie to nigdy nie byłam ich wielką fanką - sięgałam tylko po tusz do rzęs Supershock i mgiełki do ciała/perfumy :). Jedną buteleczkę perfum mam do dziś i przyznaję, że są trwałe :-). Na żaden avon-owski podkład nigdy się nie skusiłam ;).
OdpowiedzUsuńBardzo lubię niektóre kosmetyki Avonu :) Tego podkładu akurat nie znam ale ze zdjęć wnioskuje,że kryje całkiem dobrze.
OdpowiedzUsuń