Nie byłam nigdy zwolenniczką kolorowych pomadek. Bo trzeba je poprawiać, bo źle wyglądają na suchych ustach, bo żaden kolor do mnie nie pasuje.
I milion wymówek.
źródło |
I tak sobie przeglądając oferty jednego ze sprzedawcy na allegro trafiłam na pomadki zmieniające kolor. Zielona, pomarańczowa, fioletowa - takie o, dziwne kolory. Ale była niedroga, więc wzięłam.
Pomadka leżała nieużywana.
Któregoś dnia musiałam mamę zawieźć do pracy i stwierdziłam "a co, machnę sobie usta pomadką". Machnęłam. I nic. Jak nic to nic, wychodzimy.
Po drodze do samochodu spotkałam swojego chłopaka, pierwsze co usłyszałam to nie "cześć kochanie" tylko "a co ty masz na ustach?" :D a na ustach pojawił się jasny róż. Otóz pomadka się utleniła pozostawiając kolor. Nie jest to mocny kolor, ale ani ja, ani on nie jesteśmy przyzwyczajeni do koloru na moich ustach :)
przed nałożeniem pomadki |
po nałożeniu i utlenieniu się |
W związku z tym, że w sumie kolor na ustach mi się spodobał (i wszyscy chwalili!) postanowiłam 'zaszaleć' i na promocji w rossmannie zaopatrzyć się w jeszcze jedną pomadkę. I zaszalałam dość mocno, bo kupiłam dość mocno napigmentowaną. Czerwoną.
Tą już tak ochoczo nie jeżdżę po ustach tylko delikatniej, aby uzyskać mniej rzucający się w oczy kolor.
Zdobyta przeze mnie pomadka to Matte Intense od Wibo nr 2.
przed nałożeniem |
i po |
A jakie są Wasze ulubione pomadki?
Już mam zanadrzu kolejną - różowiastą :D
Też widziałam te pomadki zmieniające kolor;) Oj ja mam dużo ulubionych, źle się czuję bez pomalowanych ust:D
OdpowiedzUsuńLubię subtelne kolory, lekko pudrowe albo brązy, ale mam też czerwoną, jednak rzadko jej używam :).
OdpowiedzUsuńJa najchętniej używam bezbarwnych albo zbliżonych do naturalnego koloru ust, bo coś może się rozmazac ;-) Ta pierwsza wygląda bardzo fajnie.
OdpowiedzUsuńteż zawsze miałam takie podejście i w sumie mam nadal, dlatego te pomadki jeszcze nie weszły do mojego codziennego makijażu :)
UsuńJa takich kolorowych pomadek nie używam. Ale może to zmienię.
OdpowiedzUsuńjeśli ja się przekonałam to chyba każdy jest w stanie :D
UsuńJa używam Maybelline :) Kiedyś ciężko było mnie zmusić,żebym pomalowała usta a teraz to mój prawie główny element makijażu :)
OdpowiedzUsuńna razie jeszcze nie jestem gotowa na to żeby to był mój stały element makijażu, ale noszenie kolorowej pomadki sprawia mi coraz więcej radości :)
UsuńTa matte intense jest trwała, ale niestety strasznie ciężko się ją nakłada :( wolę glossy temptation.
OdpowiedzUsuńwłaśnie to jest jej minus, wolałabym żeby "gładko sunęła". A rozejrzę się za gloosy, może dodam do małej kolekcji :)
UsuńJa uwielbiam pomadki czerwone z tonami pomarańczowymi ta mimo, że taka nie jest mi się spodobała. =)
UsuńNie uzywam kolorowych pomadek :) Jak już to czasem błyszczyk.
OdpowiedzUsuńmi zawsze się włosy przyklejają do błyszczyka :p
UsuńMi trochę nie pasują takie kolorowe :D
OdpowiedzUsuńteż tak myślałam, musisz znaleźć swój kolor ;)
Usuńpomadka zmieniająca kolor - ciekawy wynalazek :)
OdpowiedzUsuńja na co dzień lubię nudziakowe, delikatne kolory na moich ustach, a na wieczorne wyjście delikatna czerwień :)
Szalona kredka ;D Ale jak sama widzisz, wyszło Ci to na dobre :)
OdpowiedzUsuńJa polecam pomadki z Golden Rose, np. Velvet Matte. Sama nie lubię zbyt wielu kolorów na ustach, ale ta swoją gamą kolorystyczną i konsystencją zdecydowanie mnie do siebie przekonała ;)
Pozdrawiam.
aaaaaaaaaa! CHCĘ! Uwielbiam kosmetyki w takich super opakowaniach *.*
OdpowiedzUsuńKocham utleniające się pomadki! Za trwałość i naturalność. Muszę zobaczyć te co Ty masz bo nigdy ich nie widziałam :)
OdpowiedzUsuń