Na początku muszę wspomnieć o tym jak pozytywna jest ta współpraca. Pan, z którym się skontaktowałam w sprawie współpracy jest przemiły. Szczególnie przyjemna była informacja, że podoba się mój blog, mimo tego, że jest całkiem świeży. Dostałam dodatkowo materiały o misji firmy i dokładne opisy produktów. Przyjemnością jest pisanie recenzji przy takiej współpracy, bo widzę jak firma profesjonalnie podchodzi do swoich produktów.
Misją firmy ArganGroup jest stworzenie ludziom dostępu do najwyższej jakości produktów prosto z Maroka w tym 100% oleju arganowego. Olej arganowy zwany jest przez ludy zamieszkujące Maroko „Płynnym Złotem”. Ze względu na niezwykłe właściwości zdrowotne oraz kosmetyczne, olej ten stał się jednym z najcenniejszych odkryć współczesnej medycyny. Choć w terenach zachodniej Afryki znany był już od dawien dawna, dopiero od kilku lat stał się szerzej dostępny w innych częściach świata.
Cytując za królem Maroka Mohammedem El sades , ... „Chcielibyśmy, aby olej arganowy przyczynił się do poprawy stanu zdrowia i witalności ludzi na całym świecie”… Stworzyliśmy firmę ArganGroup.
Dla mnie - idealnie, kocham olej arganowy we wszelkiej postaci, a tu mam pod nosem sklep oferujący całą gamę kosmetyków z "Płynnym Złotem".
Firmie ArganGroup zależy żeby ich produkty nie tylko były dobre jakościowo, ale również wygodne w użytkowaniu. Dlatego m.in. olej arganowy jest dostępny zarówno w buteleczce 50 ml z atomizerem jak i w roll-onie 10 ml (możliwym do kupienia również w opakowaniu prezentowym, zamiast standardowego kartonika).
Olej, który Wam przedstawiam - roll-on - jest w 100% czystym, naturalnym kosmetycznym, tłoczonym na zimno z orzechów Argania spinosa pochodzących z ekologicznych upraw w Maroku (które są stale monitorowane).
Olej posiada silne właściwości antyoksydacyjne i przeciwzapalne. Łagodzi i sprzyja gojeniu uszkodzeń naskórka. Wykazuje intensywne działanie przeciwstarzeniowe, odżywia skórę, reguluje pracę gruczołów łojowych.
Roll-on z racji na swoje możliwości aplikacyjne używałam do ust, pod oczy (na noc) oraz do skórek.
Ciemne, szklane opakowanie chroni produkt przed działaniem światła słonecznego i pomaga zachować cenne właściwości do ostatniej kropli. Małe, poręczne opakowanie, które zawsze mam w torbie - same wygody :)
Tak wyglądają obietnice w zakresie mojego używania roll-ona.
Pierwsze co zrobiłam po dostaniu produktu w swoje ręce - zaaplikowałam go na usta. "Kulkowe" rozwiązanie - świetne. Produkt wygodnie się rozprowadza, nie musimy olejować sobie przy okazji opuszków. Olej na ustach bardzo szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy, usta robią się bardziej miękkie, po kilku aplikacjach (w ciągu dnia), znika spierzchnięcie, z którym często mam problemy. Podczas używania standardowych pomadek nawilżających, usta 'noszą' preparat przez dłuższy czas. W tym przypadku możemy posmarować usta olejem, chwilkę poczekać i zaaplikować np. pomadkę, a w tym czasie usta są nadal nawilżone.
Olej stosowałam również na noc - pod oczy, tutaj już wolniutko się wchłaniał, ale to w niczym nie przeszkadza - praktycznie nie czuć, że 'nosimy' coś na skórze. Rano spoglądając w lustro widziałam ładnie nawilżoną tę część twarzy, nie wiem jak jest z wygładzaniem zmarszczek, bo jeszcze mnie nie dotknęły. Skóra jest lekko ujędrniona, nie pojawia się opuchlizna po ciężkiej nocy. Mam wrażenie, że lekko zjaśniały mi sińce.
A jak się sprawdził na skórkach? Pełne odżywienie! U mnie często są suche przez 'podgryzanie', dzięki olejowi jest coraz lepiej i już tak 'sucholce' nie straszą, są zmiękczone. Paznokcie mam całkiem mocne dzięki różnorodnym odżywkom, więc olej nie miał jak wykazać swoich możliwości w tym zakresie.
Przy tym wszystkim olej jest bardzo wydajny, używam go dość często, a jeszcze 1/4 nie zużyłam. Jak dla mnie - może się nigdy nie kończyć.
Jestem zachwycona możliwością przetestowania oleju w takiej formie, zwłaszcza, że efekty są tak pozytywne. Niedługo pojawi się recenzja oleju w spreju (chociaż wcześniej będzie o oleju-kremie), fakt, że to ten sam olej, który mamy zamknięty w roll-onie, ale z uwagi na formę opakowania - mam większe możliwości użycia go. Już dzisiaj mam włosy po jego użyciu. Jeszcze są mokre, ale już czuję, że coś dobrego się zadziało :)
Olej arganowy w roll-onie możecie kupić w sklepie ArganGroup o tutaj, w cenie 15 zł (lub 16 zł w opakowaniu prezentowym tutaj).
A tutaj zapraszam do polubienia fanpage'a firmy: klik.
Ciekawa jestem czy firma rozszerzy ofertę o np. balsamy do ciała, jeśli tak - będę pierwsza w kolejce do zakupu, :)
Znacie? :)
Lubię olejek arganowy, ale w postaci roll-on widzę go pierwszy raz, pomysłowe :)
OdpowiedzUsuńpomysłowe, wygodne i w ogóle na wielki plus :)
UsuńNo proszę jakie cudo :) Super, że jesteś zadowolona.
OdpowiedzUsuńŚwietnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię olej arganowy ale w takiej postaci, opakowaniu jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że warto go wypróbować.
OdpowiedzUsuńoo super;) jeśli zdaje test :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki ,,w kulce'' to chyba najlepsze kosmetyki na świecie. Taki sposób aplikacji jest bardzo wygodny:)
OdpowiedzUsuńpotwierdzam :)
UsuńAww, przydałoby mi się coś w tym stylu pod oczy. :) :)
OdpowiedzUsuńpolecam, świetnie się sprawdza :)
UsuńCiekawa forma opakowania, mała praktyczna na wyjazdy
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł olejku w kulceeee :) Chcę! :)
OdpowiedzUsuńto już na zakupy! :P
UsuńOlejek w kulce, szok ! :d świetny pomysł. brzmi świetnie, muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNa usta rzeczywiście świetny, szczególnie o tej porze roku. ;]
OdpowiedzUsuńw kulce to go jeszcze nie widziałam hi
OdpowiedzUsuńwłaśnie chyba nikt nie wpadł na takie rozwiązanie :D
UsuńCiekawe opakowanie :) Bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńO, wow. Jaka fajna forma tego kosmetyku. Musi być bardzo wygodna :) Ja lubuję się w olejku arganowym, miałam organiczny pod oczy a teraz używam do ciała i do twarzy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Zapraszam. Obserwuję :)